Każdy sezon jest dobry by zmieniać swoje nawyki. Nie warto czekać na specjalną okazję – poniedziałek, Sylwester, a może kolejne wakacje, by zacząć o siebie dbać. Odroczenie w czasie nie wiele nam da, zwykle skończy się… no cóż wybraniem nowego “dogodnego” terminu.
Nie musi tak być, gdy podchodzimy do zmian z głową i mierzymy siły na zamiary!
Warto wprowadzać zmiany małymi krokami i dostosować zarówno żywienie jak i treningi do naszych możliwości czasowych, kulinarnych czy kondycji fizycznej. Porywanie się na silne restrykcje zwykle kończy się przemęczeniem i utratą motywacji, a co gorsze powrotem do starych nawyków. Kluczem do sukcesu jest zrozumienie, że nasza droga do zmiany nawyków nigdy się nie kończy. Nie ma linii mety, po której uznamy że osiągnęliśmy sukces i już nie musimy się starać.
Jak zatem nie stracić motywacji, gdy wiemy że cel jest bardzo odległy?