Dlaczego joga twarzy?

Joga twarzy – dlaczego może inspirować?

Pasjonuję się ruchem od lat. Z przyjemnością sięgam po nowe formy aktywności, których intensywnie poszukuję. Zależy mi na tym, by ćwiczenia nie tylko poprawiały wizualnie sylwetkę, ale przede wszystkim ją usprawniały. Do całości układanki brakowało mi skupienia się na mięśniach powyżej linii obojczyków. Codziennie na sali obserwuję ludzi, którzy intensywnie ćwiczą, poprawiają swój wygląd i dbają o swoje zdrowie, ale ciągle na ich twarzach rysuje się zmęczenie, zaciśnięte szczęki, nadmierne napięcia np. czoła.

Jako trenerce dało mi to wiele do myślenia. Na indywidualnych konsultacjach, jeszcze przed pierwszym treningiem, dowiaduję się wielu cennych informacji, które składam jak puzzle w całość. Okazuje się, że często jesteśmy tak zestresowani, że nawet tego nie zauważamy, tylko przyjmujemy jako normę. Na ostatnim szkoleniu z medycznych aspektów w treningu personalnym na pierwszej stronie skryptu widniał napis: „PROBLEMEM NIE JEST PROBLEM! PROBLEMEM JEST PATOLOGICZNY TRYB ŻYCIA NAZNACZONY NIEDOBORAMI!”

Od lat wyznaję zasadę, że nawet najdroższymi ubraniami i najlepszymi kosmetykami nie przykryjemy braku troski o własne zdrowie i o siebie.  Nasza twarz jest jak mapa drogowa, która dokładnie tłumaczy:

– na której stronie śpimy, 

– czy denerwując się dosłownie zjadamy własne zęby,

 – czy kumulując stres zaciskamy szczęki i marszczymy brwi,

– czy odżywiamy się prawidłowo i pijemy wystarczająco dużo wody,

– czy mamy wadę zgryzu często spowodowaną złym oddychaniem,

– czy mamy problemy hormonalne albo zaburzenia układu trawiennego, co powoduje plamki i wypryski. 

Czym skorupka za młodu…

Dr. Rakowski opisuje, jaki wpływ na dziecko i jego przyszły wyraz twarzy mają najważniejsze i dominujące osoby w jego życiu. Mówi o zespole ojca tyrana i matki nękająco-wikłającej. Co ciekawe, u tych osób, w życiu dorosłym, oprócz charakterystycznych napięć twarzy i mimiki występują także: bóle zębów, głowy, przytykanie uszu, chrypka, napięcia struktur dna miednicy, bóle bioder, zaparcia.

I tutaj pojawia się pytanie. Dlaczego się tym nie zająć? Nie zaopiekować się mięśniami naszej twarzy? Skoro wiadomo, że aby uniknąć bólu pleców trzeba je nie tylko odpowiednio wzmacniać, ale także rozluźniać. To czemu nie robić tak z naszą twarzą?

Odpowiedź, że warto się na tym skupić przychodziła z czasem. Najpierw na mojej drodze pojawiła się Pani Bogusia – znajoma mamy, która prowadzi od lat swój salon kosmetyczny. Zgarnęła mnie kiedyś z apteki mamy, bo potrzebowała modelki dla praktykantki, żeby ją nauczyć masażu twarzy. Miałam wtedy 12 lat i już wtedy się dowiedziałam, że masowanie twarzy niezwykle relaksuje. 

Kilka lat później, mieszkając już w Warszawie, poznałam cudowną joginkę Agnieszkę. Podczas jednego ze spotkań w kawiarni kazała mi trzymać rękę na czole „żebym go tak nie używała”

No i w końcu przyszedł rok 2019, a później pandemia. Świat dla wielu z nas, jeśli nie dla wszystkich, zmienił się znacząco. Kiedy lockdown za lockdownem dawały w kość, zamykałam się w gabinecie i masowałam swoją twarz by nie zwariować od ilości stresu. Po regularnych masażach i ćwiczeniach zauważyłam cudowny wpływ tych praktyk na moje samopoczucie oraz wygląd. Na mojej drodze stanęła Olga Szemley – twórczyni Yogittractive.

Masaż twarzy w Funkcjonuj


Tak powstał pomysł, że zrobię kurs jogi twarzy! I marzenia przemieniłam w rzeczywistość.

Po co? Dla zdrowia! I urody oczywiści też 😀

Obecnie realizuje warsztaty z masażu twarzy, na których pojawia się spora grupa kobiet w różnym wieku. Każda z nich przychodzi po coś innego. Dla jednej jest to relaks i odprężenie, dla innej poczucie robienia czegoś dla siebie. Na końcu wszystkie z nich poprawiają swoje zdrowie – także to psychiczne. Bo skupienie się na sobie jest najcenniejszym, co możemy sobie same podarować.

Ps. Chcesz się dowiedzieć więcej o warsztatach? Napisz do mnie.

Justyna

Podziel się: